Malarka, projektantka wnętrz, mieszka i pracuje w Warszawie. Aleksandra ukończyła z wyróżnieniem wydział Architektury Wnętrz Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Od lat zajmuje się projektowaniem wnętrz, ale zawsze znajdowała czas na malarstwo. W 2010 roku otworzyła Art Studio i od tego czasu pracę zawodową dzieli między te dwie pasje.

W jej dziełach malarskich widoczne są przede wszystkim wpływy ekspresjonizmu i koloryzmu. Charakteryzują je szybkie pociągnięcia pędzlem, nierównomiernie nałożone warstwy farby czy przenikające się plamy kolorów. Aleksandra wyznaje, że ów dynamizm i nacisk na utrwalanie emocji to kluczowe elementy jej twórczości. Jednocześnie to właśnie dzięki silnemu ładunkowi emocjonalnemu i niespokojnym pociągnięciom pędzla nie sposób oderwać wzroku od kobiet z płócien Hajdas-Rutkowskiej. Bohaterki jej obrazów to kobiety zarazem wyzywające, jak i całkowicie bezbronne. Mimo wrażenia dystansu wykreowanego przez ich spojrzenia i sylwetki, obnażają one przed widzem nie tylko ciało, ale i swoją duszę. Ta właśnie konfrontacja, która stanowi niezwykle oczyszczające doświadczenie artystyczne, jest esencją i główną siłą dzieł Hajdas-Rutkowskiej.

Ostatnie indywidualne i grupowe wystawy: Galeria „3U10” (Warszawa), Galeria „SCHODY” (Warszawa), Galeria „SD” (Warszawa), „Basen artystyczny” (Warszawa), Galeria „Minelli” (Kraków).
Ponad 60 jej prac znajduje się w prywatnych kolekcjach w Polsce i za granicą, w takich krajach jak: Rosja, Węgry, Niemcy, Włochy.

„W swoich obrazach odzwierciedlam przede wszystkim emocje. Zawsze tworzę w pośpiechu, staram się zatrzymać na płótnie ulotność chwili, stąd ekspresja i dynamika, które jak sądzę charakteryzują moje prace. Większość obrazów opowiada jakąś historię. Mówią o smutku, zagubieniu, radości, cierpieniu. Tak naprawdę to moje emocje tworzą, ja tylko maluję, choć zdarza się, że na obrazie jest tylko zmysłowa postać kobiety. Moją inspiracją jest często kadr z filmu, przypadkowa postać spotkana na ulicy, czasami wykonuję sesje zdjęć, jeżeli planuję malować serię. Zdarza się, że obraz w całości rodzi się w mojej głowie pod wpływem właśnie emocji.”.